Dziękuję za komentarze pod
ostatnim rozdziałem. Nie liczne,ale były.
Czy wy też jaracie się Why So Serious tak jak ja.?
Muszę przyznać,że wokal Taemin'a z każdym comeback'iem
jest jeszcze lepszy :D Tylko brakuje tam Jonghyun'a :(
Co do opowiadania to chciałam
napisać dłuższe,ale mi nie wyszło.
No i w tym tygodniu nie wiem jak
będą pojawiały się rozdziały,bo zaczynam zabiegi
i nie wiem czy wyrobię :D
Także czekajcie na następne rozdziały.
___________________________________________________
Rozdział 20
Gdy się obudził okazało się,że był w domu Kibum'a. Nie wiedział jakim cudem,bo poprzedniego dnia był w szpitalu u swojej mamy.
Cieszył się,że wszystko wraca do normy,ale też bardziej opiekował się rodzicielką.
Otworzył szerzej oczy,pomacał ręką miejsce obok niego i poczuł czyjeś ciało.
Obrócił głowę i ujrzał Kibum'a. Podziwiał jego piękno.
Key się obudził.
-Już nie śpisz.?-spytał przecierając oczy
-Właśnie się obudziłem.-skłamał
Nie chciał przyznać,że przez pół godziny wpatrywał się w niego jak w obrazek,który był czymś niezwykłym w porównaniu z innymi obrazami.
-Pójdę się pierwszy wykąpać.-powiedział Key,wstał z łóżka i zwrócił się w stronę łazienki
Jonghyun leżał na łóżku dopóki nie zauważył,że drzwi od łazienki są trochę uchylone.
Nie wiedział dlaczego,ale miał ochotę tam zajrzeć.
Podszedł do drzwi i uchylił je trochę bardziej.
Patrzył na miłość swojego życia,wiedząc,że podejście i przytulenie się jest niczym owoc zakazany..Znał to uczucie bardzo dobrze.Drżące wargi,miękkie kolana i serce kołaczące niczym wirująca pralka.
Szybko wrócił na łóżko.
***
Gdy tylko się obudził przetarł oczy.Tego dnia postanowił pójść do szkoły.Udawanie choroby udało mu się.Minęło kilka dni,więc mógł wrócić na zajęcia.Wziął szybki prysznic,zjadł śniadanie i ruszył na autobus.
Gdy dojechał na miejsce czwórka przyjaciół czekała na niego tam gdzie zwykle się umawiali.
-Heeeeey.!-krzyknął Minho i od razy rzucił się na szyję przyjacielowi
-Też się stęskniłem,ale Minho...
-Tak.?-spytał
-Dusisz mnie.-odpowiedział
-Przepraszam.-wymamrotał i oderwał się z uścisku
-Nie szkodzi.-uśmiechnął się-Fajnie was znów widzieć.
Po chwili gadania o tym jak długo się nie widzieli i jak bardzo się stęsknili za Lee zadzwonił dzwonek na lekcje i każdy udał się do swojej klasy.
***
Taemin siedział znudzony gadaniem nauczycielki od geometrii.Chciał jak najszybciej wyjść z klasy.Chciał jak najszybciej znaleźć się w swoim wygodnym łóżku.
Niestety musiał wytrzymać jeszcze kilka tych godzin w szkole.
Zadzwonił dzwonek na przerwę,a Tae nie zwracając uwagi na nauczycielkę spakował swoje rzeczy i czym prędzej wybiegł z klasy.
Na korytarzu czekali na niego już Onew i Choi.
-Widziałeś gdzieś Kibum'a albo Jonghyun'a.?-spytał Minho
-Nie,a co.? Nie ma ich w szkole.?-zapytał w odpowiedzi
-No właśnie chyba nie przyszli,a jakoś nie mogę się do nich dodzwonić.Jonghyun nic Ci nie mówił.?-dopytywał
-Nie,nic nie mówił..Nie rozmawiałem z nim.-odpowiedział
-Dziwne..-zamruczał pod nosem Jinki
-Bardzo.-dodał Lee
Niestety musiał wytrzymać jeszcze kilka tych godzin w szkole.
Zadzwonił dzwonek na przerwę,a Tae nie zwracając uwagi na nauczycielkę spakował swoje rzeczy i czym prędzej wybiegł z klasy.
Na korytarzu czekali na niego już Onew i Choi.
-Widziałeś gdzieś Kibum'a albo Jonghyun'a.?-spytał Minho
-Nie,a co.? Nie ma ich w szkole.?-zapytał w odpowiedzi
-No właśnie chyba nie przyszli,a jakoś nie mogę się do nich dodzwonić.Jonghyun nic Ci nie mówił.?-dopytywał
-Nie,nic nie mówił..Nie rozmawiałem z nim.-odpowiedział
-Dziwne..-zamruczał pod nosem Jinki
-Bardzo.-dodał Lee
***
Chłopcy zjedli śniadanie i postanowili pójść do szpitala odwiedzić mamę jJong'a.
Mama Kim'a przygotowała naleśniki na śniadanie co bardzo ucieszyło Key.
-Jedz wolniej,bo dostaniesz niestrawności.-zwróciła uwagę synowi,gdy zobaczyła jak ten szybko pochłania to co ma na talerzu-Śpieszy Ci się.?
-Nie,ale chcieliśmy z jJong'iem pojechać do szpitala do jego mamy.-odpowiedział
-Oh,może was podwiozę,co.?-zaproponowała
-Mogłaby pani.?-odezwał się Dino
-Jasne,że tak.Do pracy mam po drodze,więc nie ma żadnego problemu.
-Świetnie.-zareagował Kim Kibum
***
Onew,Minho i Taemin siedzieli w szkolnej stołówce i jedli lunch.Ich rozmowa dotyczyła Key i Jonghyun'a. Chcieli do nich zadzwonić,ale żaden z tej dwójki nie odbierał komórki.
-Może potrzebują czasu dla siebie.? Wiecie łóżko i te sprawy...-zauważył Minho
-Nie..Jonghyun po tym co przeszedł nie zrobiłby tego tak szybko.-odpowiedział z przekonaniem Minnie
-Co przeszedł.?-zapytał zdziwiony Jinki
-No właśnie co.?-dodał Choi
-Kiedyś na pewno wam powie.-przekonał ich Lee Taemin
Nastała cisza,a zaraz po niej dzwonek na zajęcia.
Tae westchnął.
Minho złapał go za rękę i razem z Onew odprowadzili go pod klasę.Chłopak powiedział im,że nie chce mu się siedzieć w szkole,więc woleli się upewnić,że nie ucieknie z lekcji co byłoby bardzo możliwe.
***
-Zrobiliśmy dokładne badania i wychodzi na to,że wszystko jest już dobrze.Może pan załatwiać papiery związane z wypisaniem Twojej matki ze szpitala.-powiedział lekarz uzupełniając kartę pacjenta
-Naprawdę już wszystko w porządku.?-spytał Jonghyun
-Tak.Wygląda na to,że ma silny organizm i wszystko będzie dobrze,ale mimo to przez jakiś czas co miesiąc będzie musiała przychodzić na wizyty kontrolne.
-Dobrze,dziękuję.-ukłonił się i posłał uśmiech lekarzowi
Tak jak polecił medyk chłopak razem z Key poszedł załatwiać sprawy związane z wypisaniem jego rodzicielki.Zajęło mu to zaledwie piętnaście minut,bo musiał tylko wypełnić jakieś papiery.
Załatwił to co miał załatwić i przygotował swoją mamę do opuszczenia szpitala.
Kibum we wszystkim mu pomagał.Nie spuszczał z jego mamy oka dlatego był mu bardzo wdzięczny jak i za to,że zaproponował mu chwilowe nocowanie u niego w domu.
Z każdym kolejny dniem kochał go coraz bardziej i miał nadzieję,że będzie tak już zawsze.Że Key nigdy go nie zostawi i będzie zawsze przy jego boku.
Kiedyś mógł sobie tylko pomarzyć o takim chłopaku,a teraz był on u jego boku kiedy tylko go potrzebował.
Key pojechał razem z Dino.Do domu dotarli po pół godzinie.
Jonghyun kazał swojej mamie pójść do sypialni i odpoczywać mimo,że było z nią już wszystko w porządku.Dalej się o nią martwił,ale cieszył się,że tak szybko wróciła do zdrowia.
Razem z Kibum'em przygotowali dla niej przepyszny obiad.Obydwoje wiedzieli,że w szpitalu nie dają takich posiłków jakie można zjeść w domu.Jedzenie tam było zwyczajne,a niektóre nawet bez smaku.
Po jakimś czasie chłopcy poszli do pokoju jJong'a.
-Powinniśmy...-zaczął Key,ale przerwał,gdy zaczął dzwonić jego telefon
-Tak.?-odebrał
-Gdzie jesteś.? Obiad już dawno na Ciebie czeka.-powiedziała kobieta.Musiała wcześniej skończyć pracę
-Przepraszam,że do Ciebie wcześniej nie zadzwoniłem,ale mama Jonghyun'a została wypisana ze szpitala i pomagałem mu,a teraz chcę trochę u niego posiedzieć.
-Wypisali ją.? To świetna wiadomość.Dobrze tym razem odpuszczę Ci ze względu na Jonghyun'a,ale następnym razem powiadom mnie wcześniej,żebym nie musiała się martwić.
-Dobrze,rozłączam się.-powiedział i rozłączył się
-Mama.?-spytał Jonghyun
-Tak.-odpowiedział-A więc myślę,że powinniśmy powiedzieć jutro chłopakom dlaczego nie zjawiliśmy się dzisiaj w szkole.-dokończył to co wcześniej zaczął
-Też tak sądzę.
Key zbliżył się do swojego chłopaka i przywarł swoimi wargami do jego.Pocałunek sprawił,że miał ochotę na więcej,więc włożył ręce pod koszulkę chłopaka i badał nimi klatę swojego przyjaciela.
Naparł na niego jeszcze bardziej.Pchnął go na łóżko i zaczął całować z większą namiętnością.
-Key..?-zaczął jJong
-Tak.?-spytał
-Przepraszam,ale nie jestem jeszcze w stanie tego z Tobą zrobić.-powiedział trochę niepewnie,bo nie chciał,żeby Kibum źle to odebrał-Nie zrozum mnie źle,ale po tym co przeszedłem pocałunki muszą Ci na razie wystarczyć.Jeszcze się przyzwyczajam do związku po tak długiej przerwie.
-Rozumiem.Powinienem nad sobą zapanować.Przepraszam.
-Nie przepraszaj,bo to nie Twoja wina.-przekonywał go
-Widać,że będę musiał jeszcze trochę poczekać.
-Przykro mi...-odpowiedział Dino
-Ale i tak Cię kocham.
-Ja Ciebie też.